sobota, 20 kwietnia 2013

Czy da się wyleczyć Hashimoto? cz. 1

Kochani

Na Waszą prośbę będę przedstawiać pozytywne przypadki osób, którym udało się okiełznać chorobę Hashimoto, to znaczy: obniżyć przeciwciała, unormować swoje wyniki, czuć się DOBRZE.

Oto fragment wypowiedzi z bloga Crystal, w moim tłumaczeniu:



(...) Jeśli przeczytaliście mojego bloga, z pewnością zauważyliście, że nigdy nie używam słowa "wyleczyć".
Wiem, że słowo to działa ludziom na nerwy. 
(...) "To bzdury! NIE MOŻESZ wyleczyć choroby Hashimoto! Gdy już na nią zachorujesz, będziesz ją mieć już zawsze!"
Nawet jeśli ludziom udaje się jedynie obniżyć swoje przeciwciała oraz doprowadzić do remisji choroby, czyż nie jest to lepsze niż pozwalanie na nieustanną destrukcję tarczycy!?
Według mnie, równie dobrze można by powiedzieć: "nie ma leku na raka, więc nie ma sensu się leczyć, pozwól mu się zabić".
Przykro mi, ale nie podzielam tego defetystycznego podejścia. Kłóci się ono z tym, kim jestem i nigdy taka nie będę.
Często zastanawiam się jaki byłby nasz świat, gdyby wszyscy zawsze myśleli: "tego nie da się zrobić." Świat zmienia się na lepsze, gdy silni, pełni oddania ludzie postanawiają, że nie dadzą się pokonać i walczą o to, w co wierzą. To jedyne, co usiłuję robić. Nawet jeśli ludzie całkowicie się ze mną nie zgadzają, wciąż życzę im jak najlepiej w ich walce z chorobą :)


Crystal zmagała się z chorobą przez kilka lat. Zaczęło się poprawiać, gdy włączyła odpowiednią suplementację (minerały, witaminy) i wyeliminowała szkodliwe dla niej produkty z diety. Obecnie, z tego co pisze wynika, że zbiła przeciwciała i ma wyniki w normie. Udało jej się zajść w ciążę i czuła się na niej świetnie.

Nie bierze żadnych leków hormonalnych.

Na łamach tego bloga będę przedstawiać jeszcze podobne przypadki.

Never give up, just live up :)

BLOG CRYSTAL

5 komentarzy:

  1. Ten blog daje nadzieję i pozytywne nastawienie. dzięki! Staram się stosować, chociaż idzie powoli, bo zmiany muszą być dość drastyczne.W sumie najbardziej dokuczają mi zawroty głowy. Jak jeszcze mogę pomóc mojemu organizmowi, żeby tak mną nie bujało? PS.: Dziwię się, że tak mało tu komentarzy. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Ewo, przepraszam za późną odpowiedź.Cieszę się, że blog się chociaż trochę przydaje ;) Co do zawrotów głowy to u mnie pomogło odstawienie glutenu. Może u Ciebie też jest to związane z nietolerancją glutenu? Spróbuj poobserwować organizm. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za odpowiedź. Ponoć lepiej późno niż wcale :) Odstawiłam gluten. Również mięso, nabiał, warzywa, których nie lubi moja kochana tarczyca. Nie biorę żadnych leków ani suplementów. Byłam na diecie E Dąbrowskiej, schudłam 12 kg, wyhodowałam paznokcie:) Zrobiłam badania,TSH 7,250 /0,400-4,000/ we wrześniu było 8,640 /0,400-4,000/
    FT4 18.18% [wynik 1, norma (0.8 - 1.9)] we wrześniu było FT4 23.38% [wynik 1.11, norma (0.93 - 1.7)] więc tu gorzej
    FT3 61.54% [wynik 3.1, norma (1.5 - 4.1)] było FT3 10.00% [wynik 2.79, norma (2.6 - 4.5)]
    ATPO 327,0 /0,0- 34,0/ było antyTPO 433,60 <34,0
    ATG 67,51 /0- 115/ było antyTG 106,20 <115,00

    Pisałam do innych "hashimotek" ale nawrzeszczały na mnie. Czy Ty także uważasz, że jest gorzej? Bo ja widzę, że tendencja jest dobra. Jutro powinny przyjść pocztą testy na nietolerancje pokarmowe, bo jestem pewna, że je mam. Wyeliminuję co trzeba i zobaczymy! A jak Twoje zdrowie? Życzę Ci wszystkiego najlepszego! Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj ponownie!
      Nie mnie wypowiadać się na temat Twoich wyników. Najważniejsze pytanie to: "Jak się czujesz? Czy czujesz się lepiej?" Jeśli tak, to idź swoją drogą. Nie zawsze świetne wyniki przekładają się na świetne samopoczucie.
      Testy na nietolerancję to moim zdaniem dobra rzecz.
      Sama niedawno zrobiłam i od grudnia ponownie zmodyfikowałam dietę, wykluczając pokarmy, na które mam nietolerancję. O efektach nie będę na razie pisać bo jeszcze za wcześnie. Pozdrawiam Cię serdecznie i powodzenia w drodze do lepszego zdrowia! :)

      Usuń
  4. Ja jestem pod "opieką" endokrynologa od 4 lat (Warszawa, Banacha, dr nauk med.Pan Skórka)a moje ATPO ciągle wisi 1300. TSH po euthyroxie (88mg) trzymam sie w granicach, ale lekarz nie wskazuje nawet żebym walczyła i w jaki sposób z hashimoto. Kazał mi o niej zapomnieć. I to jest lekarz!! Nie przyjmuje do wiadomości, że mam typowe objawy choroby a mam 60 lat. Jestem przeznaczona już do gazu??

    OdpowiedzUsuń