Każdy z nas chce być szczęśliwy, wieść radosne życie oraz realizować
swoje marzenia. Niektórym z nas jednak gdzieś po drodze przydarza się choroba,
której towarzyszy ból, zmęczenie, szereg dolegliwości, wyzwań i ograniczeń. Niestety
nie jest to choroba, która przechodzi po kilka dniach i nie jest łatwo pogodzić
się z perspektywą, że odczuwane przez nas objawy – często bardzo dokuczliwe –
mogą pozostać z nami na dłużej.
Zmaganiom tym nierzadko towarzyszą takie silne odczucia jak bezradność,
frustracja, napięcie, lęk czy depresja. Rozpaczliwie staramy się żyć tak, jak
kiedyś, ale stare przyzwyczajenia nie zdają już egzaminu. To, co działało w
naszym życiu przestaje się sprawdzać. Wcześniej byliśmy bardziej odporni na
stres, potrafiliśmy ciężko pracować, nadwyrężać organizm (pozornie) bez
szwanku. Dziś nasze ciało buntuje się i czasem nawet spotkanie ze znajomymi
może okazać się sporym wyzwaniem dla zmęczonego organizmu.
Tak bardzo chcemy żyć normalnie – robić to, co kochamy robić! Cieszyć się
życiem. No i oczywiście móc pracować, by zarobić na utrzymanie. Zaczynamy więc
walczyć z chorobą. Szukać natychmiastowych rozwiązań, które umożliwią jak najszybsze
odzyskanie energii i „normalne” funkcjonowanie.
Ciało jednak nie zawsze daje się
nabrać na szybkie, cudowne rozwiązania. Chce od nas czegoś więcej – zmiany
stylu życia, zmiany nawyków, zmiany perspektywy.
Buntujesz się? Nie dziwię się. Na ogół nie lubimy głębszych zmian. Chcemy
szybkich rozwiązań. Podświadomie zwyczajnie boimy się głębszej zmiany. Uparcie
chcemy, by było „po staremu”. W rezultacie toczymy wewnętrzną walkę. (A
przecież nasz organizm już ją toczy – cierpimy na chorobę autoimmunologiczną,
która polega właśnie na auto-agresji czyli atakowaniu samego siebie).
Na świecie jest jednak coraz więcej ludzi, którzy pokazują na swoim
przykładzie, że choroba przewlekła jest „do ogarnięcia”. Przekazują również
innym, że nikt nie jest skazany na cierpienie i nawet osoba chora może prowadzić szczęśliwe życie – niezależnie
od tego jak okropne są jej objawy i jak jest jej ciężko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz